Wykluło się maleństwo.Miłość się dwoi i troi.Siostra całuje, dotyka, głaska po bujnej czuprynce.
Można by powiedzieć,że sielanka.
Chyba nigdy jeszcze jeden miesiąc nie obfitował dla mnie w tyle zmian.
Bo to jeszcze nie wszystko. A kolejna która się szykuje - także duża i myślę, zmieniająca nasze życie.
Ale jeszcze nie zapeszam, nie krzyczę z radości tylko czekam.
W pracowni zastój, jeszcze nie wiem co robić kiedy mała spi, a druga w przedszkolu.
Dylemat między pójściem spać z nią, spokojnym śniadaniem, odpoczynkiem po prostu a szyciem jeszcze nie skończył się tym ostatnim.
Na razie próbuję sobie wytłumaczyć,że 5 dni po porodzie można jeszcze bezkarnie nie robić nic.
I że świat się nie zawali, projekty nie utkną w pół, a zamówienia zostaną zrealizowane.
Obrazek świąteczny dla moich dziewczyn, zdążyłam jeszcze przed narodzinami, więc pokazuję.
Uwielbiam hafty.Krzyżyk za krzyżykiem.
Gucia