Dotychczas podręczne "must have" moich dzieci były wszędzie, na siedzeniach, pod siedzeniami, w zakamarkach malutkich półeczek na drzwiach, w zagłębieniu hamulca ręcznego...
Dziś wszystko pedantycznie ułożone w koszu na zabawki, wiszącym na siedzeniu pasażera.
Egzamin zdaje śpiewająco, niczego już nie trzeba szukać, wszystko pod ręką..Mii.
Nina zdana jest na dobrą wolę siostry :)
Jeśli ktoś miałby ochotę na taki pojemnik samochodowy - piszcie @
A że piękna pogoda, wyruszamy na wycieczkę. Łapcie słońce, koniec wakacji tuż tuż :(
Gucia
Dla mnie pomysl rewelacyjny...czytasz w moich myslach..nie dawno szylam torbe kosz do wozka i przszlo mi przez mysl zeby taka do samochodu uszyc ale czasu juz nie bylo;p
OdpowiedzUsuńZ czasem łatwo nie jest, wykradam jak sie da.Mamy w tym temacie chyba tak samo...
UsuńA w torbie zawsze czeka na Mijkę niespodzianka jedzeniowa, jak odbieram ją z przedszkola, bo ona zawsze głodna ;p
super pomysł, w ogóle fajnie tu U ciebie robisz świetne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Dziękuję
Usuńświetny organizer, nie dziwię się, że został doceniony i nagrodzony :)
OdpowiedzUsuń