Ileż to razy mówiłam sobie, że już uciekam, że profil kasuję, że pożeracz czasu i zaraza ludzkości.
Z drugiej strony to mój prywatny panel wiadomości, jestem na bieżąco z tym co mnie interesuje i nie zaśmiecam głowy resztą.
Jest też szybkim przekazywaczem nowości, stąd właśnie zamiast czasem coś skrobnąć na blogu, łatwiej mi wkleić zdjęcie na profilowej Guci i sprawa załatwiona.
Ale wiem też,że nie wszyscy mają, chcą i korzystają z fejsbuka, dlatego skrobam właśnie, żeby nie było,że zapomniałam o zaglądających i dziękuję wam za to,że jesteście.
Będzie trochę bałaganu bo powklejam to, czego jeszcze tutaj nie było, ale zacznę od końca.
A na topie u mnie ostatnio : dresiaki!
Zapierałam się rękami i nogami, że ciuchów nie, nie lubię, nie szyję i nie będę. Nie lubię krojów, nie lubię tej dokładności, której wymagają ubrania, bo inaczej źle będą leżeć.
Ale za to pałam miłością niezmierzoną do dresiaków, a właściwie do wszystkiego co miękkie i wygodne. A niech to to jeszcze ma krok obniżony i już jestem sprzedana, koniec, przepadam...
Zatem spięłam się w sobie, przytuliłam się z owerlokiem i szyją się.Powoli i nieśmiało, ale powstają.
Jest też szybkim przekazywaczem nowości, stąd właśnie zamiast czasem coś skrobnąć na blogu, łatwiej mi wkleić zdjęcie na profilowej Guci i sprawa załatwiona.
Ale wiem też,że nie wszyscy mają, chcą i korzystają z fejsbuka, dlatego skrobam właśnie, żeby nie było,że zapomniałam o zaglądających i dziękuję wam za to,że jesteście.
Będzie trochę bałaganu bo powklejam to, czego jeszcze tutaj nie było, ale zacznę od końca.
A na topie u mnie ostatnio : dresiaki!
Zapierałam się rękami i nogami, że ciuchów nie, nie lubię, nie szyję i nie będę. Nie lubię krojów, nie lubię tej dokładności, której wymagają ubrania, bo inaczej źle będą leżeć.
Ale za to pałam miłością niezmierzoną do dresiaków, a właściwie do wszystkiego co miękkie i wygodne. A niech to to jeszcze ma krok obniżony i już jestem sprzedana, koniec, przepadam...
Zatem spięłam się w sobie, przytuliłam się z owerlokiem i szyją się.Powoli i nieśmiało, ale powstają.
Powstało rodzeństwo dla rodzeństwa na urodziny.Moja starsza córa została zaproszona przez kolegę z przedszkola na birthday party.A ja przeżywałam jak dziecko, bo przecież ona jeszcze taka mała a z drugiej strony ma już swoje koleżeńskie życie przedszkolne.
Zakochałam się w tym plakacie i koniecznie chciałam uszyć dokładnie taką dziewczynkę.Niestety ,ale schudła przy mnie solidnie..nie mniej jednak jakieś podobieństwo zostało.I urwijcie mi głowę, ale nie przypomnę sobie skąd ten rysunek.Bo tylko zdjęcie zapisane w komputerze.
Jeśli ktoś przypadkiem ją odnajdzie, niech skrobnie, wtedy podam źródło.
Jest jeszcze torebka z dziewczynką kolejna
I dresiara dla mojej Mijuśki
Przypomniały się ostatnio też misie, uwielbiam je,ale pochłaniają tyle czasu,że niewiele ich powstaje.
Akurat wszystko w szarościach i mięcie.
To tyle na dziś i mam nadzieję odezwać się niebawem!
Dresiara G.
Rewelacyjne gatki...ja się za ciuchy nie biorę...nie i już...:P A lala cudna:)
OdpowiedzUsuńDzięki, no ja właśnie zawsze zapierałam się rękami i nogami i patrz co wyszło !
Usuń