..ale mimo to dzień całkiem przyjemny.Wyciągnęłam maszynę do szycia! Szczęsliwa jak dziecko chcąc uszyć malutkie serduszko do zrobionej wczoraj okiennicy - najpierw chciałam szyć bez igły..później z igłą,ale bez przewleczonej nitki...nie wiem czy to moje roztargnienie czy za długa przerwa w szyciu.A szyło się kiedyś oj szyło mnóstwo. Z ciuchów przerzuciłam się jednak na wnętrza i chyba tak już zostanie.
Cisza wieczorna trwa bo córa jak zwykle pięknie śpi a mężuś dzielnie pielęgnuje dziś i zdobi swój garaż.
On ma trochę jak ja, tyle że ja w domu, a on w pracy - nic tylko byśmy zmieniali,ulepszali,malowali itd.itd.
A z nowych rzeczy cieszymy sie jak dzieci - ja bawiąc się wnętrzami, on renowując stare samochody.
Lubię to połączenie :) Ciekawe co wymyśli śpiąca na górze królewna..
Chwalę się dziś stolikiem choć nie ma szufladki bo musi przejść małą kosmetykę ,zatem stolik odwrócony pupą.Teraz i przedtem.
A prócz tego długo wyczekiwana przeze mnie okiennica.Serducho zrobiłam dziś dlatego pierwsze foty bez.
Dziękuje za wszystkie wejścia na bloga i komentarze - mam nadzieję,że będziecie odwiedzać dalej :)
stolik w wersji oryginalnej :
i mojej :
a tulipanek z ogrodu :)
okiennica, na stoliku zresztą ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz