Trzeba sobie jakoś gospodarować ten czas, ale nie odkryłam jeszcze tego magicznego przepisu :)
Nie mniej jednak wymarzony wóz na pierwsze urodzinki ukończył się na czas więc spieszę się chwalic.
Mała wymyśliła,że nie tylko można pchać..i wczłapała się do środka - mieści się! - z dumą bedąć wożoną.
W niedzielę odwiedził nas Tymek z rodzicami dla którego powstał taki mały upominek :
Uciekam na słońce. Mam nadzieję że wszystkim sprzyja złocista aura i dłuuugi majowy weekend
wykorzystają najpełniej jak się da!
U nas też o dziwo dzisiaj słońce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Kasia
matko, sama bym chciała mieć taki wózek :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńGucia dziękuję za odwiedziny na blogu, miło że do mnie trafiłaś. Wspaniały wózeczek, marzyłam o takim dla córeczki, ale ma juz 2,5 roku i zastana, wiam się czy nie za niski jest no ale zdecydowanie jest ładniejszy niż te plastikowo metalowe w sklepach. Można spytać gdzie go zamówiłaś?
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wózeczek zrobiłam ja z dużą pomocą męża, który powycinał elementy i pozlepiał do kupy :)
UsuńTeż nie mogę już patrzeć na plastikowe badziewia stąd pomysł na drewniany.Także można sobie wymyśleć dowolne wymiary.
A córa pcha i wozi się w środku.
Pisz jeśli chcesz więcej szczegółów lub po prostu wózeczek :)