Wiadomo było już od super dawna, że jeśli impreza urodzinowa dla Niny to motyw przewodni nie stanowi żadnej zagadki - kot, koty,kocio,miau miau miau!
Mała kociara z kocim tortem i brokatową kocią maską - zjadłabym ją w całości!3 lata to już zdecydowanie wiek zawiązujących się sympatii międzykoleżeńskich i ( o super dziwo!) przyjacielskich także.
Nasza córa już całkiem dawno temu, zaprzyjaźniła się ze swoją przedszkolną koleżanką Zuzią i trwają tak w najlepsze. Strasznie mnie to cieszy i jednocześnie zadziwia, bo nieczęsto takie maluszki zawiązują między sobą aż tak silne relacje - łącznie z chodzeniem razem na kupkę ;p
Toteż sprawa gościa honorowego była jasna.Do tego doszło kilka koleżanek i kolega, koleżanki starszej siostry też - ku uciesze Mii, która miała przy boku swoją stałą ekipę ulubionych koleżanek - coś jak Nina i Zuzia tylko w dojrzalszej wersji. I zebrała się fajna ekipa, której pozwoliliśmy poroznosić trochę nasze mieszkanie.
Dzieciaki zadowolone, ja patrząc na nie, też!
Szaleństw i emocji sporo, więc Nina żegnając ostatniego gościa, wcale nie padła, za to padł tata.
To ostatnia impreza przed totalnym burzeniem u dziewczyn w pokoju - tak ,tak będą zmiany! - i tym razem wszystkie dekoracje zrobiłam u nich a jako stół posłużyła nam leżanka.
Koci tort zrobiony przez moją cudowną mamę, której prace można podglądać tutaj.
Postawiłam na czerń i złoto. Troszkę otrzepałam się z pastelowego różu i szarości, z radością kupując czarne dodatki.
Dziękujemy wam wszystkim za bycie z nami i z Nią.
A Ty mała baw się jak długo się da!
kiczowate złotko spodobało się według przewidywań |
To ja - kociś |
Dotąd było rodzinnie i w oczekiwaniu na gości, na tort i na "imprezę".
A poniżej szarańcza.
Dmuch i żadnego "sto lat" |
Nina z Zuzą - team nierozłączny |
małe u siebie, a duże w sypialni.. |
starszaki w ekipie |
![]() |
kroimy tort z tatą |