wtorek, 26 lutego 2013

Jestem ale na pół

Wcale nie zaginęłam.Jestem i czynnie uczestniczę w podziwianiu artystycznych zapędów bloggerek i fejsbukowych lajków.
Ale skoro niewiele piszę a wiele czytam to jestem tylko pół. Drugie pół robi ze mną co chce.
Nieco zagadkowo,ale niech będzie nutka zaciekawienia. Nie będzie trwało wiecznie!
Chaotycznie też jest,ale tego akurat nie planowałam ..

Szyje się odrobinę, szczyptę zaledwie, bo czas nie ten. Codziennie zjadam się od środka wyrzutami sumienia, to jednak nic się nie zmienia.Widocznie sumienie nie takie straszne?

Pokażę zaległe już, ale tu nie pokazane :)



Organizer na łóżeczko dla mojej kochanej bliźniary :)
Całkiem pokaźnych rozmiarów i kolorystycznie zamówione przez przyszłą mamę.






Podusia gwieździsta, która szybciutko znalazła nowego właściciela :)





Organizer na dokumenty wg pomysłu Masko Jefferson 
(wyczerpująca praca..)





Jeszcze jedna misiowa podusia, tym razem w kolorze różu 
dostępna na pakamerze.
Najmiększa z możliwych.






Miś w gwiazdki jako wieczorna przytulanka do snu :




A w walentynki dostało mi się kilka skrawków i oprzeć się nie mogłam więc powstała poduszka.
Bez szału,ale miłośnie być musiało :)






A na końcu i wcale nie wiem dlaczego nie na początku...METKI MAM!
Marzyłam o nich długo, aż w końcu namierzyłam cudowną Ewuwkę,o której więcej tutaj .
Przy moim zarysie pomysłu a jej profesjonalnym dopieszczeniu, powstały takie oto cuda : ( zdjęcie zapożyczam od autorki ) :


Sa metko-naklejki z dziurką na zawieszkę i tasiemki do wszywania.
Dziękuję ci kochana raz jeszcze i szeroko reklamuję!



To tyle na dziś.Wyczerpana ona pada wraz z dwoma połowami.
Gucia
















czwartek, 7 lutego 2013

lof lof lof lof you my teddy bear



Nie wiem czy wy też tak macie z waszymi brzdącami, wy dzieciate, wy mamy, wy ciocie,wy babcie,wy tatusiowie nawet może, jeśli któryś tu zagląda - ale moje najsłodsze maluchne dziecię po prostu traci głowę na widok ..MISIA.
I nie ważne czy to polarny w atlasie zwierząt, koala w bajce, włochaty do spania,dziwaczny, uszyty przez mamę..itd itd
Ona widzi kształt misia nawet w płatku corn flakes ( i ja też wkońcu go dostrzegam!),
w ułożeniu się kawałka jajecznicy na talerzu a dziś nawet w kamykach ułożonych na podwórku w jakiejś bajce.
Zaskakuje mnie ta wierność jej miłości.
Jedyną konkurencją jaka wogóle przychodzi mi do głowy mogłyby być piłki,które uwielbia, ale co miś to miś.
Stąd też pojawia się ich tyle w moich pracach.Córa inspiruje i podpowiada.Chyba zaraziła mnie swoją miłością do nich.
Miś jako strażnik przed niebezpieczeństwem, jako przyjaciel, jako przytulak do snu, jako pocieszyciel i wierny kompan.
Może my też powinniśmy odkurzyć ich magię i przywrócić dawnych przyjaciół do życia?

Poducha z misiem uszyta,następna już prawie skończona.Uszyłam też swojego pierwszego misia przytulaka z recyclingu, szyją się też dwa misie przytulaki, które już były na blogu.
I wszystko to muszę skrupulatnie chować,żeby nie wystawał choćby najmniejszy kawałek tkaniny, bo jeśli córa odkryje,że tu i tu i tam jest...miś! wszystko będzie jej.

Odrobinę serca też jest, bo love is all around us i choć 14luty niewiele zmienia to miłość zawsze miło jest uwypuklać.
Więc mam dla was malowane serducha i kilka transferów serwetkowych.

Miś przytulak w ptaszki przekazany dalej.Zamiast pakować w papierzyska i inne bibeloty, szyję moim wyrobom dodatkowe ubranko - worek ze ściągaczem i logo.
Choć zastrzegam sobie prawo do zmian.;p

Doczekałam się też nareszcie maty do cięcia i jak pewno większość z was wie - to jak gwiazdka z nieba!
Stąd nic tyko teraz kroję i kroję i tnę i cieszę się jak dziecko :)







sweterkowy-recyclingowy-pierwszy-miś


miś gotowy do drogi!









Greya część pierwsza przeczytana.
Czasem strasznie wkurzająca, ale czekam niecierpliwie na cd.
Ja jestem zdecydowanie z tych kochających happy end ;p

Gucia


niedziela, 3 lutego 2013

czekając na czytanie

Coś się dzieje w moich pieleszach, tak tak! Ale przyznaję,że nie tyle ile bym chciała.
Dziś niestety nie będzie wylewnie, a powód dość prozaiczny : książka.
Większość z was pewno już słyszała o "Pięćdziesięciu twarzach Greya".
Mam ją właśnie na kolanach i przyznam,że po maminej recenzji doczekać się nie mogę kiedy wetknę swą głowę w świat wymyślony przez panią James.
Toteż pozwólcie,że pokażę wam kilka ostatnich szyjątek,a zaraz potem wskoczę pod kołdrę i poczytam :)

Uszyłam swoje pierwsze ubranko dla kredek,pisaków,piór,okularów itd itd.




odrobina serca - jako,że walentynki tuż tuż ;p




coś dla chłopców raczej, na wszystko możliwe do upchania ..
ale mnie najbardziej kojarzy się z paputkami przedszkolaka




powstała też torba jako kolejna odsłona "pojemnika" na paputki przedszkolne
tudzież inne skarby, z wypukłym misiem - obowiązkowo, no i z balonikiem :)
jest wielkości worka powyżej, nie przypomina siator zakupowych!raczej dostosowana do gabarytów maluszka


A następnym razem trochę więcej love love i walentynkowy szał serduszkowy.
Jakoś nie mogę przestać z tymi sercami - ale to chyba dobry znak.

Tym miłosnym akcentem, love for you all and night night !

Gucia









Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...